Adaptacja powieści Josepha Findera pt. "Crimes" opowiadającej o adwokatce stającej w obronie swojego męża oskarżonego przez rząd o zbrodnie wojenne. Kobieta prosi o pomoc wojskowego prawnika, ale w miarę jak sprawa posuwa się do przodu zaczyna wątpić w niewinność swojego męża.
Umknął mi początek filmu.
Dlaczego sprawa Caviziela trafiła do sądu dopiero po 12 latach?
Po co prokuratora wojskowa wystosowała oskarżenie, skoro widać że armii zależało
na zwykłym zatuszowaniu sprawy? A z filmu wynika, że prokuratura nie jest niezależna i
zamieszany we wszystko generał może swobodnie na nią...
I ich nieusuwalnym stygmacie morderców i kłamców. A tak przy okazji, ponad 50% Produktu Krajowego Brutto Stanów Zjednoczonych stanowią przychody z kompleksu militarno-przemysłowego. Ktoś kiedyś napisał, że nie można zbyt długo siedzieć na bagnetach. Ja bym dopowiedział, i w konsumpcji też są niestrawne.
czy nie wydaje wam sie to dziwne?? Mąż tak bardzo kocha swoja zonę, życ bez niej nie może, a gdy ona odkrywa jego tajemnice to on
najchętniej by ją zabił. A tak bardzo ją kocha.... Żeby tylko nie pójśc do pudła chce ją skrzywdzić. Naiwny pasztet z tego filmu. Tylko Freeman the best.
Chyba ktoś z prowadzących strone filmu na prawdę starał się na siłe coś znaleść. W ogóle w tej scenie nie widze, zadnego błędu. Nie ma tam ciągłości ani miejsca ani tym bardziej dialogu. Clair i Tom/Ron są na zakupach światecznych po co miano by pokazywać jak robią te zakupy? Chyba logiczne, ze im tych paczek przybywa....
więcej