To nie jest nędzna komedia gdzie ktoś się śmieje kosztem innych: tzn. nie ma tu zagrań z komedii dla leszczy, gdzie ktoś podkłada nogę drugiej osobie, a ta się przewraca i wszyscy jak kretyni się śmieją. Ten film to nie "śmiechu warte" i nieśmieszne dowcipy T. Drozdy.
W tym filmie jest humor pełen fantazji, wyobraźni i non-stop cygański humor, przebieranie się za inną osobę. Bystrość i błyskotliwość Fletcha, żeby zdobyć informację jest porażające jak piorun. Muzyka w filmie też jest fajna. Ten film zasługuje na miano: ucz się na czym polega śmieszny film, bo w Polsce mało jest dobrych komików. Najbardziej zbliżonym poziomem z polskich komików jest Paweł Wawrzecki z roli "Buła i Spóła".