Głównie dla tego że film jest zabawny niesamowicie. Nie śmiałem się tak na bajce od dawna. Nie jest on nachalny ale za to uroczy i nie próbuje na siłę wepchać głupich gagów. Co też jest bardzo zasługą Bartosza Wierzbięty który przecież nie raz udowodnił(Shrek) że tłumaczyć bajki to on umie. Do tego w końcu mamy ukazaną przyjaźń Grincha z jego psem Maxem i w końcu widzimy że jest on jego przyjacielem a nie tylko psem do pomiatania. Do tego sama motywacja Grincha jest o wiele bardziej zrozumiała niż w wersji z 2002 roku. Trzeba też dodać że wszystko umila nam też piękna (jak zawsze) muzyka Dennego Elfmana. Dorzucając do tego masę dobrych świątecznych kawałków. Boberek jako Grinch również wymiata i wersję Carreya zjada na śniadanie.
Tak że Grinch to świetny uroczy film który rozbawi, wzruszy i da masę pozytywnej energii. Zdecydowanie warto zobaczyć z całą rodziną i naprawdę dobrze się bawić. Tak że teraz wiadomo że twórcy minionków nadal są w formie.
Polecam:)