Zakończenie całkowicie odebrało mi przyjemność z oglądania tego filmu
Zakończenie ma właśnie bardzo mocny wydźwięk! Przede wszystkim dość realistycznie podchodzi do przedstawionej problematyki, a za sprawą tego jest to jednak raczej wyróżniająca się pozycja o tej tematyce
Ale nie idzie w zadna strone to tak jakby budowac przez caly film relacje gl bohaterow a na koniec puenta ze sie rozchodza.
Właśnie o to w tym wszystkim chodziło - cały czas bała się o swoje życie, myśląc, że facet jest świrem. Na koniec puentą jest to, że ona sobie to wszystko wymyśliła i w rzeczywistości to ona była "creepem", który zrujnował mu tak naprawdę dom i życie
Nie było takiej puenty. Skąd to wziąłeś? Facet był zboczeńcem od początku i pozostał zboczeńcem do końca. Czy przegapiłeś moment, w którym wyszło na jaw, że prześladował ją jeszcze zanim się poznali? Albo kiedy próbował ją zabić, żeby nie wychodziła z domu? Niezależnie od tego, jak dzika była wyobraźnia kobiety, facet był przestępcą i powinien siedzieć w więzieniu.
Jak najbardziej była obecna taka puenta. 1. Nie ma tam prześladowania, odsyłam do definicji słownikowej, może masz na myśli inny termin, ten z pewnością nie jest prawidłowy. 2. Nie próbował zabić, nie zabił, co najwyżej próbował zatrzymać, by w ogóle wyjaśnić sytuację, a to nadaje zupełnie inny kontekst tym scenom. +to ona się włamała do jego domu i próbowała go zaatakować.
Podsumowując (SPOJLERY)
On nie wiedział jak zagadać i był niekomfortowym człowiekiem, który nie wie jak się zachować, widać u niego nasilone problemy socjalne.
Ona się do niego włamała, chciała nielegalnie założyć nadajnik GPS, zaatakowała go w jego własnym domu, ostatecznie puściła chatę z dymem niemal zabijając przy tym ich oboje i ostatecznie zmusiła tym samym do przeprowadzki.
Mimo wszystko na to więzienie bardziej zasługuje w tej opowieści ona.