W sumie film nie jest wymagający i razi absurdami, nie jestem jednak przekonany, czy opisana przeze mnie sytuacja jest jednym z nich. Chodzi o moment kiedy skośnooki wracając do wioski próbuje wnieść zainfekowanego Kunta Kinte ryzykując przy tym własne życie. Wcześniej nie p********i się w tańcu i zgodnie z dyrektywami skazywali na banicję wszystkich chorych, skąd zatem ten heroizm? Skoro tak się poświęcił łamiąc przy okazji żelazne zasady i bezpieczeństwo kolektywu, skąd nagła zmiana decyzji i ucieczka, gdy trzeba było "zabezpieczyć" rannego? Jak dla mnie to nieco niespójne. Już pominę ocenę tego, że pan testosteron po co najmniej 3-letnim celibacie postanowił złożyć w ofierze jedyną szmulę jaka się przewinęła...
Nie czytałem książki i poprzestanę na pierwszym odcinku tego miernego spektaklu.
Ale myślę, że akurat brak popędu u chłopaczków łatwo wytłumaczyć tym że ci wybrańcy byli po jakichś eksperymentach medycznych więc po prostu mogli być wykastrowani chemicznie.
Jeśli faktycznie w całej tej aferze chodziło o wirusa to może laborantom nie zależało aby tworzyły się jakieś tam związki których wynikiem mogłyby być potomstwa narażone na wirusa. A może sam seks ma coś wspólnego z pandemią.
Nie wiem, to są tylko moje luźne domniemania. Może książka to wyjaśnia.
To są problemy adaptacji, która przedstawia kilka rzeczy inaczej. W książce nie ma tych niespójności.
Zauważ ,że Ci bohaterowie mieli po naście lub max 20 lat. Wcześniej byli przetrzymywani w tych laboratoriach plus jeszcze labirynt a więc nie mieli okazji do obcowania z płcią przeciwną . No sory ale w naszym świecie prawiczki też nie rzucają się na baby na ulicy :D